Obudziłam się, miałam zapłakane oczy. Musiałam płakać przez sen. Spojrzałam na ekran komórki, była godzina 7 i dużo nieodebranych połączeń i sms. Te połączenia były od Pilar, Sergio, Isco i tego mi już obcego mężczyzny. Wiadomość też była od zdrajcy. Zastanawiam się tylko czy ją odczytać, i stanowczo NIE! Siedziałam w ciszy, od czasu do czasu leciały mi łzy z oczu, cholernie bolała mnie głowa, ale to już nie jest ważne. Usłyszałam pukanie.
- Proszę.
Wszedł Neymar, był modnie ubrany, podobnie nawet do napastnika z numerem siódmym.
- Cześć, jak się spało?
- Nijak, ale dzięki. A Ty wyspałeś się?
- Tak, Albo musisz mi powiedzieć co się stało. Wiem, że to nie powinno mnie obchodzić, ale chcę Cię chronić. Nawet sam nie wiem czemu. Nie chcę nic w zamian, ale chcę wiedzieć tylko jedno. Kto spowodował, że płaczesz, i co on takiego zrobił?
Nie odzywałam się, chciałam sobie wszystko na spokojnie przemyśleć, ale nie potrafię. Cały czas myślę o Portugalczyku. Moim Portugalczyku, który też obiecał mi miłość, opiekę, a przede wszystkim wierność. Pamiętam to jak dziś, gdy leżeliśmy w łóżku, a on niespodziewanie wstał. Podniósł mnie, abym mogła usiąść, a on ukleknął przede mną. Wyciągając *pierścionek zaręczynowy z kieszeni. Te słowa, słyszę ciągle w swoim umyśle:
"Kochanie, wiem że to za wcześnie, ale ja już nie potrafię wytrzymać dłużej bez Ciebie. Chcę z Tobą być na dobre i na złe. Nie obiecuje Ci, że będą tylko piękne chwile, ale że będziemy musieli o nie razem walczyć. Ja zrobię wszystko, żebyś była przy moim boku szczęśliwa. Obiecuję Ci opiekę, miłość, a przede wszystkim wierność. Kochanie, czy zostaniesz moją żoną w przyszłości? Mam nadzieję, że w jak najbliższej przyszłości. Nie musimy nikomu mówić o tym pięknym zdarzeniu, które ma teraz miejsce. Tylko chce mieć pewność, że będziesz razem ze mną walczyła do końca o nasze szczęście." Pamiętam, że płakałam jak małe dziecko ze szczęścia, pewnie że się zgodziłam, ja go też kochałam i kocham, ale muszę o nim jak najszybciej zapomnieć. Bo on nie dotrzymał mi słowa "BĘDĘ CI WIERNY".
- Alba, on Cię bił? Zrobił coś wbrew Tobie? Proszę odpowiedz.
- Nie, Cris mnie nie bił.
- Czyli to drugie tak?
- Nie, tylko dwa razy się z nim kochałam. Dwa razy za dużo. Przez co go kocham, ale i nienawidzę. Było mi z nim tak dobrze, był delikatny, czuły i romantyczny. Nie tylko w sypialni, ale i po za nią. Szanował mnie. Co on zrobił to, to że nie dotrzymał obietnicy zaręczynowej.
- A to on Ci się oświadczył? Jaka była obietnica?
- Opiekę, miłość i przede wszystkim wierność, którą nie dotrzymał.
- Tak mi przykro.
- Mam za swoje. Cris to nie moja liga. Jest przystojny, bogaty i sławny. A tak poza tym miał już tą jedyną, swoją księżniczkę.
- Niby kogo?
- Irina Shayk!
- To z nią Cię zdradził, a to dziwk...
- Ciii, nic nie mów. Oni do siebie pasują.
- Ta, a na jakiej zasadzie Ty to widzisz?
- Ona jest piękna, bogata i sławna.
- Albo po pierwsze pieniądze i sława to nie wszystko. A jeśli chcesz pogadać ze mną o urodzie, to uważam, że jesteś piękną, młodą kobietą.
- Ale nie tak piękna dla Crisa.
- Co Ty mówisz? To on nie jest dla Ciebie.
- Co?
- Przez to, co Ci zrobił. Zdradził Cię ze swoją byłą. Moim zdaniem to jest chore. Na boisku brutal i w życiu prywatnym nie lepszy.
- Proszę nie mów tak.
I znowu ryk, łzy leciały jak wodospad Niagara. Kocham, kocham Cię CRIS. Nie! Nienawidzę Ciebie CRISTIANO RONALDO. Miałam mętlik w głowie....
4 miesiące później
No tak super, mieszkam znowu w Barcelonie razem z Neymarem. Ma cudownego synka, jest radosnym dzieckiem... takim jak syn Cristiano. Mój malutki Cristianito, tak za nim tęsknię. Nie widziałam go przez te cztery miesiące. Tak samo, jak Isco, Pilar, mojego ojca i wszystkich tych sympatycznych ludzi co poznałam w Madrycie. Tęsknię za nimi, i za Crisem, ale pomału o nim zapominam. Oczywiscie że pamiętam, ale wmawiam sobie, że go nie pamiętam! Najlepsze jest w tym, że go nie zapomnę, ponieważ:
"Cześć siorka! Mam nadzieję, że wyjazd będzie udany w towarzystwie Crisa (a na pewno będzie :-D , jeśli nie chcesz zajść przedwczesną ciążę zakup jak najwięcej prezerwatyw)...". No, tak Isco zawsze coś wykracze. Jestem w ciąży, będę miała synka. Często odwiedza mnie mama. Dziwne prawda, ale wybaczyłam jej. Poprosiłam ją, żeby nie mówiła nikomu gdzie jestem, i jak się czuje. Szykuje się do spotkania z nią, za godzinę będzie. Kurcze, gdzie jest moja szczotka?
-Neymar? Widziałeś moją szczotkę?
- Ta z czerwoną kokardką?
- Tak. Właśnie tej szukam.
- To wiem gdzie jest.
- Gdzie?
- W koszu.
- Czemu?
- Mały się nią czesał, a później wrzucił do toalety.
- Aha, no trudno.
No nie, a gdzie mój tusz do rzęs? Do pokoju pukał Neymar.
- Wejdź.
- Dzięki. Alba to twoje?- podał mi właśnie tusz. - Znalazłem w zabawkach.
- Dzięki, właśnie tego szukałam.
- Idę ubrać synka. Przepraszam Cię za Niego, to jeszcze...
- Dziecko!
- Nie złość się.
- Cristiano nigdy nie musiał tłumaczyć swojego syna.
- I znowu on??
- Kto?
- Cristiano, Cristiano i ciągle Cristiano. Zapomnij o nim.
- Nie mogę!
- Możesz.
- Nie, on jest ojcem mojego dziecka.
- Alba?
- Tak?
- Ty go nadal kochasz, wróć do niego.
- Kocham, ale nie wrócę. Jest mi tu dobrze. On i tak mnie nie kocha.
- A skąd wiesz? Oglądałaś ostatnio mecz?
- Który?
- W którym Cristiano się rozpłakał, a później dziennikarzą powiedział, że to były łzy tęsknoty za kimś bardzo wyjątkowym. Za kimś kogo bardzo kocha.
- To nie było o mnie!
- A o kim? O mnie?! Przestań sobie wmawiać, że on Cię nie kocha. I tak w ogóle, kiedy włożysz tą starą kartę?
- A powinnam?
- Oczywiście.
- Dobrze. Zrobię to jutro.
- Nie. Dzisiaj. Teraz!
Tylko gdzie ja ją wsadziłam? Niech pomyślę, tak już wiem... w starym portfelu pod zdjęciem ... Crisa z Juniorkiem. Wyciągnęłam portfel z szuflady. Otworzyłam, gdy ujrzałam uśmiechy chłopaków, zaczęłam płakać.
- Alba, przestań tak ich nie będziesz miała. Zadzwoń do Crisa, porozmawiaj z nim. Umów się na lody, albo na kolacje. On przyleci do Barcelony, ponieważ jesteś dla niego wszystkim. Potrzebujecie się!
- Dzięki za radę, ale nie.
- Co ja z Tobą mam?
Włożyłem starą kartę sim do komórki. Chwilę odczekałam, w końcu. Było pełno nieodebranych połączeń. Pilar dzwoniła do mnie ostatnio dwa miesiące temu, Isco miesiąc temu. Było dużo osób, które chciały się do mnie dodzwonić, ale najdłużej wytrzymał Cris. Wczoraj dzwonił z trzydzieści razy, i tak codziennie. Były dwa sms, również od niego. Jeden był napisany cztery miesiące temu, a ten drugi miesiąc temu. Muszę je odczytać. Zaczęłam od tego starszego:
"Kochanie, gdzie jesteś? Martwię się o Ciebie. W ogóle w domku była Irina i Roberto. Pewnie też ich spotkałaś? Ale to nie tak, nie przespałem się z Iriną. Skąd to wiem, bo wyciągnęłam to od nich. Nasypali mi do soku jakiegoś świństwa - to wiem od tego kretyna. Dostał parę razy ode mnie, kazałem mu trzymać się daleko od nas, a najdalej od Ciebie. Zrozumiał, że źle postąpił i wyszedł. Z Iriną nie było łatwo, ponieważ krzyczała. Musiałem ją wyprowadzić z naszego domku. Proszę oddzwoń,ewentualnie napisz mi wiadomość.Kocham Cię ♥"
Ucieszyłam się z tej wiadomości, ale zaraz to było cztery miesiące temu. Jaka ja jestem głupia! Dobra, czytam tą drugą:
" Hej, nie odbierasz. Nie wiem czemu? Obraziłaś się na mnie? Przecież napisałem Ci, że mnie z Iriną nic nie łączyło i nie łączy. Jestem zły na Ciebie, zadowolona? Jak chcesz wiedzieć tęsknię za Tobą. Płacze dniami i nocami, a najczęściej nocami, gdy Cristianito śpi. Właśnie jeśli chodzi o Niego. Pyta się cały czas mnie, gdzie jest mama? Mam mu powiedzieć, że nie kochasz go?! Jeśli tego chcesz. Pamiętasz nasze zaręczyny? Jeśli nie to Ci przypomnę:
" Chcę z Tobą być na dobre i na złe. Nie obiecuje Ci, że będą tylko piękne chwile, ale że będziemy musieli o nie razem walczyć. Ja zrobię wszystko, żebyś była przy moim boku szczęśliwa. Obiecuję Ci opiekę, miłość, a przede wszystkim wierność". Obiecałaś mi, że będziemy razem walczyć o nasze szczęście, a Ty uciekłaś jak tchórz. Jeśli ta wiadomość ostro zabrzmiała, i Cię obraziła to wiedz, że teraz jestem w rozterce załamania. Tęsknię, Kocham ♥".
- Alba, nie płacz, nie płacz. To się da naprawić!
Wyrzuciłam go z pokoju, chcę być teraz sama.
Dwie godziny później
- A to niespodzianka, Alba nie mówiłaś że pan Carlo Ancelotti jest Twoim wujkiem.
- Skąd mogłam wiedzieć, wujku obiecaj mi, że nikt z Madrytu nie dowie się o naszym spotkaniu?!
Uśmiechnął się do mnie, lekko kiwając głową.
- Mamo nałożyć Tobie tego ciasta?
- Z ochotą.
Poszłam do kuchni...
W salonie
-Musimy to powiedzieć!
- Carlo, ale obiecałeś.
- Pan Ancelotti ma rację, ona za nim tęskni i go kocha.
- Tylko nie chce jej stracić.
- I nie stracisz. Neymar i ja załatwimy im spotkanie w Barcelonie.
- Ooo podoba mi się. Neymar kupidynem.
Spojrzeli na niego z dziwnym wyrazem.
- No co? To było dla żartu.
- Dobre. Tylko dodamy Carlo i Neymar ratują związki.
- Wiem. Carlo i Neymar na tropie szczęścia.
- Haha. Chłopaki nie czas na żarty.
Do salonu przyszedł Davi Lucca.
- Tato chce picku.
- Co masz w rączce?
- Komólkę.
- Komórkę, a czyja jest?
- Cioci Albi.
- Cioci Alby. Nie wolno brać rzeczy od cioci, ponieważ będzie zła.
- Tata, ale ktoś robił halo, halo.
- I co jeszcze mówił?
- Albi to Ty? A ja powiedziałem, że nie tu Davi.
- Coś jeszcze mówił?
- Zapytał gdzie jest ciocia Albi. A ja powiedziałem, że jest tutaj, więc przeniosłem komólkę.
Lucca podał Neymarowi komórkę. Dalej było połączenie z Cristiano.
- Halo, mały jesteś tam?
- Siema tu Neymar, Alba jest cała i zdrowa. Chcesz się z nią spotkać?
- Tak.
- Mamy pomysł, spotkacie się w moim mieszkaniu.
- Ale kto ma ten pomysł, oprócz Ciebie?
- Twój trener i mama Alby.
- Carlo Ancelotti?
- Nie Leo Messi?!
- Nie wkurzaj mnie.
- To po co się głupio pytasz?
- Bo może pomyślałem, że trener z Portugalii chcę mnie znowu spiknąć. Raz to już zrobił.
- Słuchaj plan jest taki, napisze Ci sms. Gdzie się spotkacie, kiedy, o której? I tym podobne.
- W porządku. Yyyy...
- Co?
- Nie wiem co powiedzieć.... dzięki stary.
- To Ty potrafisz dziękować?
- Tak. To takie dziwne?
-Myślałem, że jesteś chodzącym narcyzem.
- Źle myślałeś...
W domu Crisa
-Wiem gdzie jest Alba.
- Gdzie?- zapytał Isco.
- W Barcelonie, mieszka u Neymara.
- Że co? - do rozmowy dołączył Sergio.
- Tak, jak słyszałeś. Carlo i mama Alby też są z nią.
- Zaraz, zaraz a co robi tam Ancelotti?
- Skąd mam wiedzieć?!Nie jestem wróżką.
- Gdzie się spotkacie?
- W Barcelonie.
- Kiedy?
- Tego jeszcze nie wiem, ale przecież my zaniedługo gramy mecz na Camp Nou.
- Yhm... zgadza się- odpowiedzieli hiszpanie.
~~~~~~~~~~~~~~~
I rozdział XXI jest :-D
Mam nadzieję, że nie jest taki zły jak mi się wydaje.
Tak jak wspominałam te rozdziały są już przyspieszone, ponieważ chce zacząć inne opowiadanie ( głównym bohaterem nie będzie Cris, Sergio ani Isco. Na pewno ktoś z Hiszpanów, w dodatku grający w RM, ale na razie wam nie zdradzę... KTO TO TAKI?!?!
Pozdrawiam wszystkich czytelników ;-)
Mam dla was prezent:
On taki nie jest ;-)tylko na boisku
Ale numer, gdyby Alba miała włączony poprzedni numer telefonu wszystko mogłoby potoczyć się zupełnie inaczej .
OdpowiedzUsuńMam jednak nadzieję , że spotkanie pomorze im rozwiązać spór :D
P.s Szkoda, że twoje kolejne opowiadanie nie będzie o Cristiano Ronaldo :(
swietnie :)
OdpowiedzUsuń