Translate

niedziela, 8 marca 2015

Rozdział IX

Witajcie!!!
Bardzo dziękuję E. Konieczko i A. Lewandowskiej, dziewczyny ten rozdział jest dla was. No i oczywiście dla wszystkich.
Chcę wszystkim kobietkom życzyć w tym naszym dniu ( nareszcie ), wszystkiego najlepszego i żeby ten dzień nigdy się nie kończył


           Zapraszam na rozdział IX   
                             

W końcu zobaczyłam go, płakał gdy mnie zobaczył, ja również nie żałowałam łez. Tylko on płakał przeze mnie, ja do tego dopuściłam, muszę mu to wszystko wyjaśnić. Podeszłam do niego...
-Isco, chodź wracamy do domu. 
-Nigdzie z Tobą nie idę, Ty myślisz, że jak przyjdziesz i rzęsami zatrzepiesz to ja pójdę. Nigdzie stąd się nie ruszam, idź z tym fagasem- wskazał na CR7.
Do rozmowy dołączył się Ramos.
- Ej stary daj spokój, jesteś pijany. Odpuść sobie te głupie komentarze.
- Nie Sergio, Ty nic nie wiesz. Ta latawica puściła się z PANICZEM RONALDO. 
Ronaldo, patrzył na Niego z wściekłością.
- Co Ronaldku prawda boli, co nie? To ile tym razem dziewczynek zaliczyłeś z tą tutaj- wskazał na mnie- DZIWKĄ!!!
Nawet nie wiem kiedy Ronaldo podszedł do Isco i złapał go za koszulkę, mówił coś przez zęby, nie usłyszałam dokładnie.
- Przeproś w tej chwili Albe! O mnie mów co chcesz, ale nie pozwolę żeby takie gówno obrażało kobietę, w mojej obecności. 
- Sam sobie ją przeproś, za to że nie dałeś jej satysfakcji w nocy.
Po chwili zobaczyłam jak Francisco ląduje na podłogę. Podbiegłam do Niego.
-Nic Ci nie jest.
-Albo zostaw go. Proszę, wychodzimy on sam dojdzie.
Miałam łzy w oczach, jak tak Cristiano mógł powiedzieć, przecież on wie że Isco jest moim młodszym bratem.
- Nie, nigdzie się nie ruszę bez Niego. Sam idź!
-Ale to nie ma sensu, zrozum.
- Dla mnie ma sens. Skrzywdziłam go, mogłam powiedzieć mu prawdę i na pewno to by się tak nie skończyło. Proszę idź Ronaldo.
-A kto Cię zawiezie do domu, bo on nie jest w stanie.
- Ja ją zawiozę- powiedział Ramos.
- Ok. Zadzwonię później, muszę jechać do syna.

Minęło parę minut, jak Isco wylądował w ubikacji. Szkoda mi go, ale ma za swoje nie musiał tyle pić. Podszedł do mnie Neymar.
- Przepraszam, a my się nie znamy?
-Nie.
-Ależ oczywiście, że tak. Pamiętam Cię z jednego meczu. Siedziałaś na trybunach.
- No tak, ale to Ty pamiętasz swoich kibiców.
-Jak takie ślicznotki są na trybunach to dziwnie by było zapomnieć.
- Daruj sobie! Idę do Isco.
-Nie przepraszam, nie chciałem Cię urazić. Może pomóc?
-Nie z Ramosem damy rade. Ale dziękuję.
Poszłam do toalety, młody dosłownie spał na desce. Sergio robił selfie z Isco.
- Oszalałeś?!
-Nie, pokaże Pilar i Jesé, jak to panny potrafią załatwić facetów. Wiadomo Pilar nie będzie się ze mną zgadzać.
- Wiesz co, nikt mu nie kazał chlać.
- No, ale Ty go skrzywdziłaś co nie?
Popatrzałam najbardziej śmiertelnym wzrokiem na Hiszpana.
- Mój drogi kolego, albo go wyniesiesz na świeże powietrze, albo Cię uduszę. To co wybierasz?
-Zdecydowanie tą pierwszą propozycje.

Byliśmy w mieszkaniu Isco. 
- To ja uciekam, Pilar mnie zabije. Zostajesz tu czy mam Cię zawieźć do domu.
- Nie zostanę z Nim.
-Ale wiesz, że dzisiaj nie ma szans żeby się on obudził.
-Tak wiem.
Pożegnałam się z obrońcą, zamknęłam za nim drzwi na klucz. 
Poszłam po koc, żeby przykryć braciszka. Ale on słodko śpi, tak samo jak Junior.

Byłam już wykąpana, miałam spodenki z treningu od Isco i jakąś podkoszulkę. Położyłam się, usłyszałam kroki po schodach. Do pokoju wszedł... kto nie inny jak Francisco.
- Co Ty tu robisz? 
- Isco wiem, że jesteś na mnie zły, ale ja Ci wszystko to wytłumaczę.
- Nie musisz, ja już wszystko wiem. Kochasz go i tyle. Nie wmawiaj mi że tak nie jest.
- Tak masz rację kocham Crisa, ale Ciebie też kocham. Tylko właśnie tutaj jest różnica.
-Phi.
Podeszłam do zaspanego piłkarza.
-Ale wódką od Ciebie jedzie.
-Yhm, to przez Ciebie. W ogóle to była Polska wódka, nie polecam za mocna.
Zaczęliśmy się śmiać, jaki on ma słodki uśmiech. Jakiego ja mam przystojnego brata.
- Co dlaczego tak się na mnie dziwnie zerkasz?
- Nie, po prostu chcę Cię przeprosić Isco, masz rację to moja wina.
-Ej, nie Twoja tylko nasza wspólna, powinniśmy być szczerzy wobec siebie, a zachowaliśmy się jak banda dzieciaków. To Ty mi wybacz.
-Ok, wybaczam Ci amatorze Polskich wódek.
-Co, coś Ty powiedziała? Jak Cię złapie.
Zaczęłam uciekać po pokoju, Isco wziął poduszkę i po chwili byłam cała w piórach.
- Teraz Ci ładniej... Przecież żartuje.
Zaśmiałam się, nie miałam pojęcia kiedy zobaczyłam że dzieli nas kilka centymetrów od siebie. Hiszpan przybliżył się do mnie, po chwili zaczęliśmy się całować. Swoją prawą dłoń wplótł mi we włosy, a lewą dłonią dotykał moje ręce i schodził coraz niżej, gdy przypomniałam sobie co ja najlepszego robię. Przecież to mój brat!! Odepchnęłam go od siebie.
-Isco nie możemy.
-Dlaczego, kochanie? 
-Proszę nie mów tak do mnie.
-Albo, słonko co się dzieje.
-Isco nie możemy, być razem.
-A Portugalczyk, rozumiem jeśli chcesz wracaj do Niego.
-Nie Isco to nie o Niego chodzi, ale o nas.
-Dobrze, więc słucham.
-Nie wiem jak to Ci powiedzieć.
-Ciii, to nie mów. Daj nam trochę czasu nacieszyć się sobą.
Jego ręką wylądowała na moim tyłku. Nie mogłam nic zrobić, więc uderzyłam go w twarz.
-Albo, oszalałaś?!
-Nie dotykaj mnie, nie chcę rozumiesz. Nie możemy, nie możemy być razem, więc nie krzywdź mnie tak samo jak to zrobił Roberto.
-Kim on jest? Coś Ci zrobił? Jak go dorwę to go zabije.
-Przestań, to nie tylko o to chodzi, chodzi tu właśnie o to, że Ty i ja...
-Co?! Że co Ty i ja?
-Isco, witaj jestem twoją starszą siostrą.
-Co? Nie to są żarty, tak. Wychodź Ramos, wychodź Ronaldo.
-Ich tu nie ma, a to co Ci powiedziałam to jest prawda. Twój ojciec jest i moim ojcem.
-Ale jak? Całowałem się z siostrą i Ty nic mi nie powiedziałaś! Ba, ja prawie  z Tobą bym wylądował w łóżku. I Ty dopiero mi to mówisz. 
- Ja chciałam Ci to powiedzieć.
-Kiedy?
-W kawiarni.
- Od kiedy to wiesz, że jesteśmy... rodzeństwem?
-Od 15 dni, nie miałam odwagi Ci to powiedzieć.
-Ten świat, jest chory!

Przez dłuższy czas w pokoju panowała cisza. Pierwszy się odezwał Isco.
-Zostajesz na noc?
-A mogę?
- Jeszcze się pytasz! Oczywiście, że tak samej bym Cię nie puścił.
- Dzięki.
-Dobra chodźmy spać, zaprowadzę Cię do pokoju gościnnego. Jak wstaniesz pierwsza obudź mnie, pogadamy sobie przy śniadaniu.
-Dobrze.
-I powiesz mi w końcu kim jest ten cholerny Roberto.
-Nie to wolę zatrzymać sobie.
-Nigdy w życiu. 

Leżałam już w łóżku, nie mogłam zasnąć. Myślałam o tej sytuacji, masakra jakaś naprawdę jakbym nie dowiedziała się że Isco to mój brat, dawno byśmy wylądowali w łóżku. Ale znowu nie sprawiedliwe zachowałam się w stosunku Ronaldo. Nie pamiętam kiedy zasnęłam...

,, Nie Roberto, nie zbliżaj się do mnie! Zostaw mnie. Pomocy!!!!

                          --------------------

Rozdział IX skończony, czekam na komentarze :-D
Wiem, wiem dziwny ten świat od Alby.
Mam nadzieje, że trochę wam się podoba, a tu ode mnie parę fotek:

1)     

2)   

3)   

A to dla koleżanek: 











3 komentarze:

  1. Hej! Dziękuję za dedykację :* Rozdział cudowny! Boję się trochę jak będzie wyglądać ich rozmowa :/ Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Dziękuję za nowe zdjęcie Reusa! :* :* Pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niema za co! Ja nawet nie wiem jak ich rozmowa się zacznie. Nie wiem czy wg się zacznie. Może pominę ten fakt, zobaczę :-D
      Dziękuję Ci za komentarz

      Usuń
  2. Rozdział jak zwykle Genialny ! :) W końcu mu powiedziała, ze są rodzeństwem :) Ciekawe jak teraz będą wyglądały ich relacje. Czekam na następny rozdział : * Pozdrawiam <3
    PS. Dziękujemy za zdjęcie Marco :)

    OdpowiedzUsuń