Translate

środa, 25 marca 2015

Rozdział XII

Myślami Roberto

-Dzień dobry! Pan do Alby?
-Tak. Witam, nie wie pani, gdzie ona jest? Często tu przychodzę i jej nie zostaje.
- Dzisiaj akurat była tylko na chwilkę, chciałam z nią porozmawiać, powiedzieć jej że pan tu przychodzi, ale się spieszyła, powiedziała mi że później ze mną porozmawia. A to coś pilnego?
- Wie pani ja z Albą jesteśmy zaręczeni. A byłem zagranicą w sprawach służbowych.
- To dlaczego pan nie ma kluczy do mieszkania?
-Bo byłem już zagranicą, pomogłem mojej kruszynce w przeprowadzce, a zapomniałem wyrobić kluczyków.
-Aha, no to teraz nie wiem. Ale z niej niezłe ziółko wyrosło, powiem panu!
- Dlaczego?! Coś się stało?
- A bo tu często widywałam i nie tylko ja go widziałam, ale też inni sąsiedzi.
- Ale kogo?
- Mężczyznę, no nie powiem do brzydkich to on nie należał.
-Kto to był wie może pani?
- Oczywiście, mój syn jest jego fanem!
-Może pani jaśniej??
-Niejaki Isco, mówi coś to panu?
-Pierwszy raz słyszę.
-Niech pan poczeka zawołałam Federico. Federico, proszę przyjdź na momencik.
Za drzwi wychylał się chłopak o imieniu Federico, miał na oko 15 lat, na jego ręce widniała opaska królewskich.
- Tak mamo?
-Przywitaj się grzecznie!
Pokiwał mi głową, zrobił to odniechcenia.
-Pan... przepraszam jak pan ma na imię?
- Roberto.
-A więc pan Roberto, chcę wiedzieć kim jest Isco?
-A Isco, to jest piłkarz Realu Madryt. A Isco wzięło się od jego imienia Francisco Román Alarcón Suárez. Coś jeszcze?
- Nie, dzięki.
-A może pan wejdzie na kawę?
-Dziękuję, ale może innym razem.
Pożegnałem się z sąsiadką, i wyszedłem przed blok.
(To był ten z którym miałem wypadek. Ale to nie on wtedy całował się z Albą, bo on stał na tym cholernym parkingu. Kto to mógłby być? Jakoś muszę się dowiedzieć, jak tylko się dowiem kim był ten facet, zabije go!!!).

Myślami CR7



-Sergio, może chcesz się czegoś napić?
-A co masz?
-Kawę, herbatę, soki i wodę.
-A coś mocniejszego?
-No ba, ale nie mogę pić. Muszę pojechać po Juniora.
-Żona od Fabio jedzie po Victorie to i niech twojego syna zabierze.
-Ale nie chcę być pijany przy nim.
-To zapytaj się Fabio, czy mody może spać u nich.
-Ok, ale znowu on się obrazi.
-Niby dlaczego?
-Pamiętasz ostatnio imprezę u Karima?
- No i co?
-I właśnie nikt nie poinformował Fabio, że jest impreza. I teraz myśli, że nikt go nie lubi.
Zobaczyłem tylko jak Ramos wciska coś na telefonie, a po chwili usłyszałem kolegę z drużyny.
-Cześć Sergio, coś się stało?
-Siema, masz ochotę na melanż tylko Ty, Ronaldo i ja. A no i może Alba.
-Czemu nie? Ale o której?
-Możesz i nawet teraz wbijać, jesteśmy u Crisa.
-Ok.
-Ale mamy prośbę.
-Jaką?
-Może Andrea odebrać Juniora z przedszkola, i najlepiej jakby on u was nocował?
-Ok, nie ma sprawy. A może ktoś po mnie przyjechać? No i przywieźć piżame od Juniora.
-Nie ma sprawy.
-Dzięki, do zobaczenia!
-My również też dziękujemy.
Sergio skończył rozmowę, uśmiechnął się.
-No Cris, idź po piżame dla syna. Będziemy dzisiaj pić aż do rana.
-Yhm... Jasne już to widzę.
-Idź, idź. Ja poszukam zapasów twoich. W ogóle masz chipsy?
-Posrało Cię to nie zdrowe! Fuj, aż mi się niedobrze robi na samą myśl.
-Co nie lubisz lay's? Na opakowaniu jest Messi.
-Zajebiście, ja jestem na okładkach gazet dla kobiet.
-A nie przypadkiem dla facetów poszukujących mężczyzn na stałe?- Hiszpan zaczął się śmiać, że przez ten głupkowaty śmiech mógłby obudzić Albe.
-Zamknij się, obudzisz Albe!
-Sorki. Ja pójdę szukać tego alkoholu.
-To idź w końcu.
Hiszpan poszedł do kuchni, a ja poszedłem do pokoju Juniora po jego rzeczy. Spakowałem mu do torby parę jego ulubionych zabawek i schowałem piżame. Z szedłem do kuchni, gdzie buszował obrońca.
- No powiem, Ci że ty z tyłu nieźle wyglądasz. Pewnie masz branie?
-Cris, i co z tego ja już mam Pilar. I lepiej tak nie mów, bo mnie jeszcze przestraszyć, i będę bał się z Tobą zostać w jednym pomieszczeniu.
-Nie musisz, mnie interesują wyłącznie kobiety. A tak w ogóle to jedna kobieta.
-Aaaa jasne, a co z tamtymi?
-Z jakimi?
-Ta Clara, Eva i no przede wszystkim Irina?
-Clara i Eva to są moje koleżanki.
-Jak uważasz, ale one często tu spały? Raz jedna, raz druga.
-No bo bałem się puścić je nocą.
-Aż tak się bałeś, że spały z Tobą?
-Skończ, to przeszłość. Więź jak się zmieniłem, gdy poznałem Albe.
-To powiedz jej.
-O czym? A tak w ogóle pierwszy raz dzisiaj byłem wkurzony na siebie.
-Czemu?
-No bo prawie bym zaciągnął Albe do łóżka.
-Dlaczego prawie? Odmówiła Ci?
-Nie to nie o to chodzi. Przestraszyła się mnie.
-Co? Dlaczego?
-Opowiedziała mi, o tym Roberto. Facet się do niej dobierał, Alba przez niego musiała tłumaczyć się w sądzie.
- Co za typ! Ale co się wydarzyło?
-Później Ci opowiem. Jadę zawieźć te rzeczy. A podaj mi z szafki chrupki kukurydziane.
-Proszę, coś jeszcze?
-Tak tą dużą czekoladę.
-Proszę.
-Sergio?
-Tak.
-Kwiaciarnia będzie jeszcze otwarta?
-Jak się pospieszysz to tak. A po co Ci kwiaty?
-Dla Andrei, kupię też wino.
-Ok.
Wzięłem wszystkie rzeczy i poszedłem do garażu, rzeczy schowałem do bagażnika i ruszyłem.

Myślami Fabio (minęło trochę czasu, Ronaldo dojeżdżał pod dom przyjaciela)



-Ile razy będę Cię przepraszał, Andrea?
-Nic nie mów, masz dom, Victorie i żonę która niedawno urodziła Ci syna.
-Kochanie, wiesz że ja was najbardziej kocham na świecie, ale ja dawno nie byłem z kolegami na piwie.
-A to piwko Ci jest najważniejsze?
-Oczywiście, że nie!
-Powiedziałam nigdzie nie idziesz, Junior niech tu śpi.
Po chwili usłyszałem pukanie do drzwi, pewnie to był któryś z chłopaków, poszedłem otworzyć i co ja powiem, że żona nie chcę mnie wypuścić z domu.
-Cześć Cris! Chyba nie będę mógł wyjść.
-Mogę wejść?
-Tak. Victoria chodź przywitać się z wujkiem.
Po paru sekundach Victoria była już u Crisa, bardzo go lubi. Czasami mam wrażenie, że bardziej go lubi ode mnie.
-Cześć wujek! Juniol tu będzie spał?
- A może? - zaczął całować moją córkę, tak jakby była jego córką, ona tylko się cieszyła. Poczułem kłócie w sercu, byłem lekko zazdrosny, jak on to robi, że wszystkie dzieci go tak kochają, a przede wszystkim, że Victoria bardzo za nim szaleje. Boję się, że Henrique będzie tak samo reagował na Ronaldo.
-Mała zejdź z wujka, jesteś już ciężka.
-Przesadzasz jest lekka jak piórko. A tak w ogóle gdzie jest mój syn?
-Wujek, on zaraz przyjdzie.
-Zgadnij co ja dla Ciebie mam księżniczko?
-Nie wiem.
-Poczekaj tu, pójdę do samochodu.
Po chwili Ronaldo wrócił z wielkimi puzzlami w księżniczki.
-Proszę to dla Ciebie.
-Dziękuję, ale wujek one są już otwarte?
-To zajrzyj do środka.
Mała z ciekawością zajrzała do środka. W środku znalazły się puzzle, słodycze i lalka. Mała zaczęła piszczeć.
-Podoba się? - zapytał się piłkarz.
-Wujek to moja ulubiona lala.
-O to dobrze trafiłem- teraz Ronaldo spojrzał na mnie- Fabio co Ci jest?
-Nie nic.
-Źle się czujesz?
-Nie.
Dołączyli do nas Junior i moja żona z synem.
-Cześć Cris! Ty już przesadzasz, wiesz że mała ma wszystko nic jej nie brakuje.
-Tak wiem, ale jak ujrzałem tą lalkę od razu pomyślałem o Victori. Ale dla Ciebie też mam prezent, cieszysz się?
-Ooo, co takiego??
Ronaldo podał mojej żonie opakowanie.
-Fabio potrzymasz Henrique?
Wziąłem od niej naszego syna.
-Jaka piękna, dziękuję. - Moja żona już tuliła się do napastnika.
Nie mogłem tego znieść, czy on chcę kupić moją rodzinę czy co?
-Dobra już wystarczy.
- Fabio co znowu?
-Nic po prostu nie życzę sobie, żeby Ronaldo...
-O co Ci chodzi, Fabio?
-O nic, jedziemy w końcu czy nie?
Do rozmowy dołączyła się Andrea.
-Już Ci mówiłam, że nigdzie nie jedziesz!
-A ja Ci mówiłem żebyś nie tuliła się do innych mężczyzn przy mnie.
-Fabio, Cris jest naszym przyjacielem.
Tak, i ma rację ale ja jestem cholernie zazdrosny.
-Cris może zjesz z nami?
-Nie dziękuję. Mogę ukraść Twojego męża?
-Cris???
-Obiecuję, że jutro wróci- zamrugał parę razy do Andrei, a ta się zgodziła.
Ale pod warunkiem, że Ronaldo zje  z nami kolacje, po 17 wyjechaliśmy z mojego domu.

Myślami Alby ( w tym samym czasie jak Cris był na zakupach)



-Oooo Sergio, a co Ty tutaj robisz?
-Będziemy chlać!
-Kto?
-Ronaldo, Fabio, ja no i Ty!
-Pogrzało Cię?
-Nie, Albo muszę coś Ci powiedzieć.
-Słucham, bo Isco i..
-Co z nimi??
-Mieli wypadek, ale nic poważnego. Dzwonili do mnie jest wszystko okej.
- Ja muszę tam jechać.
-O nie, nie!!
-Ale Sergio, to mój brat no i ojciec!
-Kto? Isco jest Twoim bratem?
-Tak.
-No nieźle, idę oglądać film. Chcesz oglądać ze mną??
-Ale..
-Nic im niema. Jutro wyjdą.
-Dobrze to co oglądamy?
-Horror, bo ja romansów nie lubię. Cały czas z Pilar oglądam te puste filmy.
-Ok, mi to pasuje.
Sergio włączył jakiś film. W niektórych momentach się przestraszyłam, Ramos miał ze mnie ubaw. Walnełam go poduszką, ale to nic nie zadziałało, tylko pogorszyło sytuacje. Po chwili wylądowałam z Ramosem na podłodze, tylko los tak chciał że Hiszpan był położony na mnie.
-Ooo, przepraszam już schodzę.
Hmm... Myślałam że zaczniemy się całować, ale Ramos nie był z tych. Zazdroszczę Pilar, że ma takiego faceta, który ją kocha i jest jej wierny.
- Alba, co się dzieje?
- Zazdroszczę Pilar.
-Słucham?
- Ja bardzo kocham Crisa, ale boję się że on jest taki..
-Jaki?
-Że zabawi się mną i mnie zostawi. Ty taki nie jesteś, kochasz Pilar i ona Ciebie też. Możecie sobie ufać.
-Oczywiście, na tym związek polega. Nie przejmuj się Ronaldo też Cię kocha.
- Tak, ale on jest inny jak Ty. On chce mieć każdą dziewczynę.
- Oj troszkę przesadziłaś.
Do salonu wszedł Ronaldo, za nim stał Fabio.
- Z czym Alba przesadziła?
-A w niczym. Tak sobie tylko rozmawiamy.
- Albo chcesz mi coś powiedzieć?
-Ronaldo, ja Yyyy. ..
-Tak.
-Bo ja yyyy. ... trochę się boje.
-Czego się boisz?
-Bycia z Tobą!
Teraz widziałam jak Portugalczyk zbliżał się z podniesionymi rękoma do Sergio.
- Coś Ty jej nagadał? Nie potrafisz trzymać języka za zębami!
-Nie Ronaldo stój, on mi nic nie powiedział. A co tak w ogóle miał mi powiedzieć?
- Nic ważnego, tylko Cris chciał Ci powiedzieć, że fajnie by było gdybyś była na..
- Na czym?
- Na naszym meczu, gramy z Barceloną. Wiesz musimy mieć szczególnego kibica i Ty się nam przydarz. To co Ty na to?
- O fantastycznie!
Nie uwierzyłam Ramosowi, coś tu ściemniał, spojrzałam na Portugalczyka, który bawił się kluczykami.
- Yyyy... sorry, że zagłuszam ciszę, ale kiedy zaczniemy imprezę?- w końcu odezwał się Fabio.
-Ja nie będę pić.
-Dlaczego Cris?
-Idę się położyć, źle się czuje.
-To my spadamy. Narazie!

Chłopacy byli już przy drzwiach.
-To co ja teraz zrobię, mieliśmy pić!
- A czy ja mówiłem,że nie idę.
-A gdzie idziesz?
-Do Jésa.
-A mogę pójść z Tobą?
- Pewnie, jeszcze się głupio pytasz.
-O dzięki, myślałem że będę tylko przeszkadzać.
- Weź wyluzuj.

W domu nastała cisza, tylko ja tu jestem. Muszę porozmawiać z Crisem, poszłam więc do jego sypialni, weszłam do środka. Piłkarz stał na środku pokoju tylko w bokserkach, aż po moim ciele ciarki przeszły. Zarumieniłam się, piłkarz to zauważył.
- Ładnie Ci, jak się rumienisz.
- Przepraszam, powinnam była zapukać.
- Nic się nie stało.
-Cris?
-Tak?
- Musimy porozmawiać, a w szczególności Ty musisz mi powiedzieć całą prawdę.
-Ale Sergio już Ci powiedział.
-Ale mu o to nie chodziło. Nie jestem głupia!
-Albo kochanie. Powiem Ci wszystko, ale nie denerwuj się, dobrze.
-Ok.
Portugalczyk zaciągnął mnie na swoje duże łoże, abym obok niego usiadła.
- Kochanie, bo o to chodzi, że w moim życiu były kiedyś inne kobiety.
-I co w tym dziwnego? Wiem, o tym.
-Ale, te kobiety nie były takie jak Ty.
-A jakie?
- One były mi potrzebne, tylko...
-Do zabawy?
- Bym tak tego nie nazwał.
-Cris, jeśli nie masz ochoty teraz mi to gadać, to nie mów.
-Ale??
-Ciiii
Zacząłam całować Portugalczyka, nie wiem co mnie podkusiło, ale moja prawa dłoń wylądowała na jego nagim torsie.
- Jesteś taki ciepły.
-Yhm.
-Cris, obiecaj mi że mnie nie skrzywdzisz.
- Obiecuję, a teraz przybliż się do mnie.
Całowaliśmy się zachłanie, mój świat zaczął wirować. Poczułam jak piłkarz dotykał moich nagich pleców, nawet nie wiem kiedy ściągnął mi sukienkę. Nie chciałam mu przerywać, ale ktoś  inny nam  przerwał nasze intrygi.
- Kochanie zaraz przyjdę, pójdę tylko zobaczyć kto przyszedł.
- Wiesz, ja będę już szła do domu. Jutro może się zobaczymy!
-Jutro koniecznie, ponieważ obiecałaś że przyjdziesz na mecz.
-A no tak! A Junior też będzie?
-Tak, nawet moja mama przyjeżdża.
- To super,dawno jej nie widziałam.
- Ona też tęskni za Tobą.
-Naprawdę?
-Oczywiście, ona tak samo jak ja Cię kocha. Ale ja najmocniej.
I znowu ktoś zaczął dzwonić do drzwi, bym zapomniała że właśnie przez tego kogoś nie doszło do czego miało dojść, może i dobrze. To za szybko, Cris musi wiedzieć że ja nie jestem tą pierwszą lepszą. Chcę się z nim kochać, ale nie teraz. Niech Portugalczyk, wie że umiem się powstrzymać.


Zeszliśmy na dół, nałożyłam swoje szpilki. Cris otworzył mi drzwi, tylko dziwnie go zamurowało przed wyjściem.
-Cris co się stało?
Wyjrzałam za niego, na ganku stała... Irina.
- Cześć, nie wpuścisz mnie? A koleżanka już wychodzi?
-Irina co Ty tutaj robisz?
- Zaraz Ci powiem kochanie. Jak ta kobieta opuści nasz dom. No niech pani już wychodzi!
-Nigdzie się stąd nie ruszam!
-Cris powiedz jej coś!
-Ona już idzie.
- Ale? -teraz to ja powiedziałam.
-Wybacz Irino, ale ja również wychodzę z tą piękną panią.
-Kto to jest?
-Nie twój zasrany interes lalka.
-Kim Ty jesteś? Co?
-Dziewczyną Crisa, a co?
Cris tylko się przyglądał, to w Irine to we mnie. Tylko na mnie patrzył z czułością, a na Irine z pogardą.
Cieszyło mnie to,Cris się zmienił dla mnie. Dla żadnej z nich się nie zmienił.Czyli mnie kocha.
Wyszliśmy z mieszkania, Ronaldo zamknął drzwi i poszliśmy w stronę BMW, otworzył mi drzwi jak na dżentelmena przystało. Szkoda, że nie widzieliście miny Shayk, miała otwartą buzię. Hahahhehehhe, i dobrze jej tak.
-Cris, Ty sobie żartujesz tak?
-Nie, możesz sobie już pójść? Bo chcę zamknąć bramę, a nie chcę żeby policja Cię zgarneła za włamywanie się do mojego ogrodu.
-Cris, ale przecież...
-Dobra, jak chcesz. Tylko wiesz, że w celi nie będziesz miała lustra.
Ale Cris ją zdisował. Teraz to ma taką minę, że szok.
-Cris!!! Będziesz żałował.
-Już żałuję.
Barbie opuściła plac i odjechała swoim Mercedesem, chwila to nie jest ten którego dostała w urodziny od Crisa. Kto by pomyślał, że słynna modelka, nadziana a wykorzystywała Ronaldo.

Byliśmy już przed moim blokiem.
- Cris, może wejdziesz na górę?
- A mogę?
I po cholerę on się głupio pyta.
- Pewnie, że tak.
Wysiadliśmy z auta, Cris wziął mnie za rękę. Co on robi?! Sąsiedzi zaraz coś powiedzą.
-Cris?
-Tak?
-Może nie trzymajmy się za ręce, bo wiesz sąsiedzi.
-A co mnie oni interesują, liczysz się Ty, i tylko Ty!
Ma rację,ale niedawno przychodził do mnie Isco, a teraz on. A zresztą, to moja sprawa.
Byliśmy już przy moich drzwiach, gdy zawołała mnie sąsiadką.
- Pani Albo, ma pani chwilę?  Musimy porozmawiać.
-Tak, słucham?
Sąsiadka, spojrzała się dziwnie na Ronaldo.
-Bo wie pani, niech pani nie przyprowadza tutaj mężczyzn!
-Słucham?
-No tak, niedawno Isco teraz ten- wskazała na mojego chłopaka- tutaj też dzieci mieszkają, i one widzą.
-Przepraszam, że się wtrącam. Ale panią to nie powinno obchodzić życie mojej dziewczyny. I tak poza tym Isco jest bratem Alby.
-Tak, a tu mi jedzie pociąg. Jak pani się nie wstydzi, biedny chłopak jeździ za granicę zarobić pieniędzy na ślub!
-Jaki ślub?
-A no bo pan nie wie, pani Alba wychodzi za mąż.
-Alba, o co chodzi?
-Nie mam pojęcia, ja przecież nikogo nie mam.
-Akurat, a ROBERTO?
Co, skąd ona o nim wie?
-Skąd pani zna Roberto? I co pani przyszło do głowy, że ja za niego wyjdę.
-Ponieważ on tu często przychodzi.
Co?! Skąd, on wiedział gdzie ja mieszkam?!
Otworzyłam drzwi swojego mieszkania, weszłam do niego pociągnęłam za sobą Portugalczyka.
-Kochanie, będzie dobrze! On się nawet nie zbliży do Ciebie.
Przytuliłam się do niego, Ronaldo wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.
-Będzie dobrze.
-Ronaldo?
-Tak?
- Chcę Ci tylko powiedzieć, że Cię bardzo kocham.
-Wiem o tym.
-Ale nie wiesz, że bardzo bym chciała się...
-Co?
- Z Toba kochać - powiedziałam to tak cicho, ale on to i tak usłyszał. Było mi głupio.
No i stało się, mu długo nie zajęło ścigania ze mnie ubrań, nawet niewiem kiedy, ale on już też był nagi. Byłam na siebie zła, bo obiecałam sobie, a wszystko spieprzyłam.

             ----------------

Dziewczyny sorry, ale musiałam na tym skończyć. Myślę, że podoba się wam, chociaż troszkę?! Piszę tu dziewczyny, ale wiem że mój kolega z gg też to czyta, więc przepraszam Cię Alex, że dyskryminuje facetów.
Rozdział jest dedykowany dla wszystkich :-D
Mam dla was niespodziankę, a może nie będę jej narazie zdradzała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz